Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30
|
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum marzec 2016
Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.
Tak wedle portalu Wikipedia jest definiowana hipokryzja.
Troche mnie przeraża to jak bardzo jesteśmy dwulicowi, jak bardzo potrafimy zmieniać swoje zdanie w zależności od tego jak wiatr zawieje. Choć sam strasznie brzydze sie takim zachowaniem, samemu też zdarza mi sie na takowym łapać. Aczkolwiek nie chciałem teraz pisać o sobie, tylko o tym co zauważam coraz częściej, a mianowicie to jak mi ludzie mówią że oni nie będą sie obnosić ze swoim związkiem na portalach społecznościowych, że związek to tylko dla nas dwojga, internet nie musi o nim wiedzieć, a kilka miesięcy później, i kilku partnerów później wrzuca zdjęcie jak to jest wspaniale na imprezie z chłopakiem/dziewczyną, idąc w śline tak bardzo że można by sie zastanowić czy może wgl oddychać. I mocno mnie wkurwia taki brak konsekwencji, takie "wrobaczanie" sie w czyjeś zaufanie, tylko po to aby zaspokoić swoją własną ciekawość, lub próżność.
Zawsze pisze na łamach tego bloga to widze, to co mnie śmieszy lub denerwuje, albo oburza i gdyby to był tylko jeden hipokryta/hipokrytka, to nie zmusił bym sie do tego żeby owy wpis powstał. Przykładów mam mnóstwo, gość narzeka na brudne naczynia na stole, sam zostawia cały zajebany zlew, ktoś mówi że nic nie imprezuje, po czym dwa dni później idzie na impreze.
Patrząc na tych ludzi zadaje sobie pytanie dokąd zmierzamy, takim postępowaniem, takim brakiem konsekwencji swoich poglądów, założeń, lub pragnień????
Zmierzamy wtedy w objęcia coraz większego zakłamania, które nie prowadzi nas do nikąd...
https://www.youtube.com/watch?v=8-0JdbTerps
Tak jak moja mama zawsze mówi, że jeszcze nie tak dawno temu w wózku mnie woziła, że byłem taki mały, a teraz kawał faceta, studenta i samodzielnego człowieka....
Naszło mnie na rozmyślanie czego nauczyłem sie przez ostatni czas, czego dowiedziałem sie o sobie i o swoim otoczeniu?
Przekonałem sie jakich mam wspaniałych przyjaciół, którzy są gotowi nie spać całą noc, byle mi towarzyszyć w podróży nocą samochodem, byle tylko dojechać i byle bym nie zasnął. Dowidziałem sie jak owi przyjaciele mnie postrzegają, jakie miejsce w ich życiu zajmuje. Zostałem poddany kilku ciężkim testom które jeszcze przechodze.
A czego dowiedziałem sie o sobie?
Może tego że troche wydoroślałem, nie ganiając już za sensacją, za imprezą i przygodą, to oczywiście wciąż jest fajne, ale znacznie wzrosło zapotrzebowanie na to żeby budzić sie rano wypoczętym i pełnym energii, a nie na ciężkim kacu, zastanawiającym sie z czym zderzyłem sie zeszłej nocy. Przekonałem sie że potrafie jeszcze coś odczuwać, że jeszcze czasem mi na kimś zależy, niestety bez wzajemności-karma wraca. Przekonałem sie że im bardziej mam wyjebane na wszystko, tym życie staje sie piękniejsze, nie ma trosk, nie ma zmartwień, imprezy wychodzą spontanicznie i osiągają poziom legendy w moich wspomnieniach. Im mniej mi zależy, tym lepiej sie układa, zarówno w życiu zawodowym, jaki prywatnym i naukowym.
Chociaż wciąż szukam złotego środka na coś czego sam nie potrafie opisać, na coś czego mi brakuje, co sprawia że nie czuje sie do końca pewnie...
Słownik języka polskiego określa „marzyciela” jako człowieka skłonnego do marzeń, rojącego o rzeczach trudnych do urzeczywistnienia, żyjącego marzeniami, fantastę. Zaś „marzenie”, to obraz myślowy czegoś upragnionego, przedmiot pragnień i dążeń. Jest też „marzenie” dążeniem samym w sobie, dowolnym, przypadkowym kojarzeniem wyobrażeń, fantazjowaniem, rojeniem, myśleniem o urzeczywistnieniu czegoś upragnionego, snuciem planów na przyszłość, pragnieniem. Przeciwieństwem marzyciela jest realista, który ex definicjo określany jest jako człowiek liczący się w swoich poglądach, zamierzeniach z konkretną rzeczywistością. Realistyczny sposób patrzenia na świat jest oparty na trzeźwym osądzie, pozostającym w zgodzie z faktami.
Karol Irzykowski, wybitny polski krytyk literacki i filmowy, poeta i prozaik wyraził opinię, że „Marzyciel ma największe poczucie rzeczywistości: zbyt często jest wyrywany ze swego stanu i zbyt często zmuszany do konfrontacji.” Czyż dążenie do określonego, nawet najbardziej realistycznego celu, nie jest wszak myśleniem o przyszłości, urzeczywistnieniem czegoś oczekiwanego, realizacją upragnionego celu? Marzenia to wyobraźnia; wyobraźnia, która zmienia się z wiekiem samego marzyciela. Od dziecięcych, wielkich fantazji, poprzez dorastanie, młodość, wiek dojrzały uczymy się nadawać naszym wyobrażeniem sens realny. Od nas tylko zależy, czy poprzestaniemy tylko na samym fantazjowaniu, czy też w świecie rzeczywistym będziemy potrafili realizować swoje upragnione cele. Bogactwo literatury światowej i polskiej powinno być cenną wskazówką w tym względzie. Z losów wielkich twórców i bohaterów literackich możemy czerpać ogromną wiedzę i naukę dotyczącą zmagań marzeń i realizmu w świecie, który nas otacza. Nauka ta może również być zarazem i przestrogą. Bowiem marzenia stają się rzeczywistością, tylko wówczas, kiedy my jesteśmy na to gotowi. Gdy w sobie dokonamy niezbędnych zmian, które pozwolą naszym wyobrażeniom i fantazjom stać się realnymi.