Archiwum sierpień 2015


Takie tam luźne myśli
25 sierpnia 2015, 15:40
Chyba z orgazmem wiążemy zbyt wielkie nadzieje, oczekując, że zrekompensuje on pustkę panującą w innych dziedzinach życia.

– Woody Allen




Ten cytat przeczytany na innym blogu dał mi troche do myślenia, zanurkowałem na chwile w mojej przeszłości, przeszukując ją i doszedłem do wniosku że absolutnie sie zgadzam z tym co jest tutaj napisane. Ta przyjemność jest nam w życiu cholernie potrzebna, ale są rzeczy potrzebniejsze. Moja koleżanka uważa mnie za strasznego romantyka, bo zamiast z dziewczyną sie przespać, wole sie do niej przytulić, kiedyś jej już chyba powiedziałem dlaczego, ano dlatego że przerabiałem już związek oparty tylko na orgazmach i czułem sie w nim pusty, nic z niego nie wynosiłem, ani nic do niego nie wnosiłem.


Teraz z dystansu czasu bardzo doceniam to doświadczenie, bo spotykając na swojej drodze lekko zdesperowane dziewczyny/kobiety troche inaczej z nimi postępuje, a takich ostatnio troche poznałem...


Co należy z nimi robić? Dać im to czego chcą? A czego one chcą? Chcą sie pieprzyć, gdzie kolwiek i z kim kolwiek... Osobiście wolałbym je wysłuchać i jakoś pomóc i czasem to może nawet jakoś wyszło.


Ale ogólnie troche przeraża mnie fakt jak łatwo teraz sie z kimś przespać, a jak trudno znaleźć kogoś przy kim będzie można spędzić wieczór, nie odzywając sie ani słowem i nie czuć tego zajebistego dyskomfortu, że coś jest nie tak.


Cóż, znałem już kilka dziewczyn z którymi potrafiłem milczeć, to teraz milczymy tak że nawet na ulicy cześć sobie nie powiemy. Kojące milczenie po ciężkim dniu przerodziło sie w grobową cisze, w cisze przed burzą zapowiadającą wielki i niespodziewany koniec.


Po tych paru przykładach znacznie zmieniło sie moje podejście, inaczej patrze na dziewczyne, nie traktuje jej jako seks-zabawki, ale patrząc na nią wyobrażam sobie jak będzie wyglądała za 20 lat, jak będzie wyglądała bez makijażu i najważniejsze chyba z tych wyobrażeń, ile dali byśmy rade ze sobą być?


Poznając troche życia w Warszawie przekonałem sie jak łatwo można przekreślić pare lat z życia, jak łatwo można kogoś z niego wykopać, totalnie nie zastanawiając sie nad konsekwencjami, widziałem te "konsekwencje", straszna sprawa.
I tu chce zmierzyć do sedna, bo jakiś czas temu w rozmowie z żoną mojego znajomego, nieco starszą kobietą odemnie, która troche więcej odemnie wie, zdiagnozowała mnie, jakoby boje sie związków, jak tylko ktoś sie do mnie zbliży, odpycham te osobe, albo ją ranie. Powiedziałem jej że to taki jakby mechanizm obronny, że nie chce nikogo zranić, ani samemu zostać zranionym, wtedy ona powiedziała do mnie jedno z ważniejszych zdań w ostatnim czasie:




Nie przejmuj sie tym, jeszcze wiele razy Ty kogoś zranisz i pewnie jeszcze więcej razy ktoś zrani Ciebie




Troche to zmieniło moje podejście, ale czy wystarczająco?



Natchnieniem do dzisiejszego wpisu był:
http://pokolenieikea.com/2015/08/25/dlaczego-kobiety-udaja-orgazmy/
oraz wspomnienia z pewnej rozmowy...

Egoizm i ignorancja
17 sierpnia 2015, 02:24
W ostatnim czasie zaobserwowałem bardzo dużo buractwa, chamstwa i egoizmu...
Ile razy widzieliście jak matka szarpie dziecko na ulicy? Jaki to smutny obraz, ale wynikiem czego to jest? Często wynikiem tego że dziecko jest niegrzeczne, ale i co za tym idzie, że matka nie umie sobie z nim poradzić, że nie jest jeszcze na to gotowa, że jej facet był egoistą bo chciał dziecko, albo ona, bo chciała, a totalnie nie wiedziała w co sie pakuje i teraz obarcza swoją złą decyzją cały świat który kręci sie wokół niej. Musi odreagować to że dziecko nie chciało zjeść, ubrudziło sie, albo zachorowało...

Inny przykład egoizmu... nasze dążenie do szczęścia za wszelką cene, wszelką. Cena kariery nie jest jeszcze taka wysoka, ale myśle że poświęcanie przyjaciół jest już ceną wysoką. Kiedy ktoś poznaje kogoś i nagle coś zaczyna iskrzyć, nagle po bardzo długim czasie czujemy sie szczęśliwi zdrowy rozsądek odchodzi, zastępują go endorfiny pompowane do mózgu. Czy znam to uczucie, chyba tak, chyba już kiedyś zaniedbałem przyjaciół przez takie szczęście. To jest straszne, że te chwile rozkoszy powodują totalne wyłączenie logicznego myślenia w imie odczuwania euforii, która i tak mija.

Innym przykładem jaki dziś przytoczę jest konformizm, inaczej bym to nazwał przystosowaniem sie do stada. Osoby które myślą troche inaczej niż reszta stada są z niego wykluczane. Ale czemu???

Bo to egoiści i mają własne zdanie, myślą po swojemu, widząc świat z zupełnie innej perspektywy, czasem słusznej, czasem ich spojrzenie jest troche wyimaginowane. Ale tym razem ten egoizm nie jest zły, nie jest zły.

To kiedy egoizm jest zły?
Kiedy mamy w dupie potrzeby innej istoty... i nie mówie tu tylko o drugim człowieku, który często może być gówno warty, ale o potrzebach zwierząt, innych istot które nam nic nie powiedzą. Sam też jestem egoistą, bo widząc cyganke która chce mi powróżyć z ręki każe jej spadać, kiedy widze rumuna na światłach który gra na akordeonie, też mu każe spierdalać bo mnie wkurwia jego darcie japy jakby sie urwał najebany ze słabego karaoke.
W tej całej społecznej znieczulicy nie widzimy już prawie ubóstwa które nas otacza, żyjemy w bardzo bogatym kraju, bardzo biednych ludzi...
Dlaczego?
08 sierpnia 2015, 23:19
Jakże proste pytanie, prawda? A jak wielu z nas używa tego pytania w życiu, przy czym nie mam na myśli sytuacji gdzie dziewczyna pyta sie chłopaka:
Dlaczego nie opuściłeś deski po sobie ?!
Mam na myśli troche inne sytuacje życiowe, na przykład jak zagiąć profesora od matmy pytając sie dlaczego 2+2=4
albo idąc ulicą, mijasz menela, większość pomyśli sobie:
O nie, tylko żeby mnie nie dotknął ten śmierdzący menel, na pewno nosi na sobie mnóstwo chorób itd.
Czemu nie pomyśleć inaczej?
Dlaczego wylądował na ulicy? Jaki był jego los?
Może facet który teraz jest menelem kiedyś był kimś szanowanym, kimś kto miał pieniądze, status, "rodzine". Lecz jakaś inwestycja, jakieś działanie spowodowało że stracił, najpierw pieniądze, później przyjaciół, a na końcu rodzine, lądując na ulicy i zbierając puchy.
Albo inna sytuacja, bliższa moim realią, dziewczyna w klubie, strasznie wytapetowana, eksponująca co sie da. Dlaczego? Bo jej ostatni chłopak jej nie doceniał, a wręcz przeciwnie, wpędzał ją w kompleksy i w troche złą strone poszła.

Wkurza mnie w naszym życiu to że widzimy sytuacje i oceniamy ją, ale nie doszukujemy sie genezy tej sytuacji, co skłoniło daną osobe że postępuje tak a nie inaczej...